
POLSKIE SZPITALE NIE DLA OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH! NIE BĄDŹ OBOJĘTNY! PRZECZYTAJ DO KOŃCA!
Rzadko wkurzają mnie sprawy na które nie mam wpływu ale prawdziwa historia, którą Wam dzisiaj opiszę kompletnie mnie rozwaliła, wzburzyła, zasmuciła.
Jako kobieta niepełnosprawna chcę być traktowana jak każda inna kobieta, bez współczucia, użalania się, chcę i wręcz rządam abym mogła mieć takie same prawa, prawo do odpoczynku, wolności wyboru, miłości, szacunku ale przede wszystkim chcę mieć prawo do należytej opieki w szpitalu, abym mogła się czuć tam bezpiecznie i komfortowo na ile to możliwe w takim miejscu. Niby nic, prawda? To powinno być oczywiste, czyż nie? Niestety tak nie jest... Jako kobieta z SMA czyli Rdzeniowym Zanikiem Mięśni jestem kompletnie niesamodzielna. KOMPLETNIE NIC NIE ZROBIĘ SAMA! Przerażające? Być może ale ja i inne kobiety z SMA już jesteśmy nauczone tak żyć. Pomimo tych można by nazwać ''przeszkód'' pracujemy, podróżujemy, kochamy, wychodzimy za mąż, zakładamy rodziny, mamy dzieci, jesteśmy szczęśliwe. Jak każda ''normalna'' kobieta, prawda? Wszystko byłoby cudownie, gdyby inni też o tym pamiętali i traktowali nas czyli kobiety niepełnosprawne z należytym szacunkiem. No cóż, nie zawsze jednak tak jest...
Kilka dni temu na grupie kobiet z SMA do której należę jedna z koleżanek wstawiła przerażający post. Dlaczego przerażający? Bo wywołał on we mnie poczucie niesprawiedliwości, złość i smutek zarazem. Na usta cisnęły się same niecenzuralne słowa i wszystkie poczułyśmy, że nie można tego tak zostawić i przejść obojętnie bo może się to zdarzyć tak na prawdę każdej z nas... dlatego piszę ten post.
Dla mojej imienniczki Karoliny - kobiety z SMA święta miały być najcudowniejszym czasem, gdyż na świat poprzez cesarskie cięcie przyszła jej córeczka. Karolina jest kobietą tak samo niesamodzielną jak ja dlatego prosiła szpital w którym miała rodzić, aby umożliwił jej pobyt tam wraz z narzeczonym przy którym czuła by się komfortowo i bezpiecznie zwłaszcza w tak ważnych i na pewno stresujących chwilach po porodzie mogłaby liczyć na opiekę kogoś bliskiego a nie być zdana na zupełnie obce osoby, które niejednokrotnie nigdy nie miały do czynienia z osobą chorą na SMA. Mimo interwencji Fundacji SMA i koleżanek szpital wydał kategoryczny zakaz, by osoba, która potrzebuje asysty 24/d mogła czuć się dostatecznie zaopiekowana i spokojna. Ze względu na zaistniałą sytuację epidemiologiczną w związku z koronawirusem odmówili Karolinie. Zapewniali ją, że będzie tam miała należytą opiekę medyczną. Rozmawiałyśmy o tym na grupie i wszystkie wiedziałyśmy, że nikt nie zastąpi bliskich osób ale myślę, że żadna z nas nie myślała, że będzie aż tak źle...
To co przeżyła tam Karolina przez te na szczęście tylko albo AŻ 3 doby to totalne piekło i strasznie jej współczuję. Poniżej wklejam post, który umieściła na grupie Asia Cz. po kontakcie z Karoliną przez co udowadniamy szpitalowi, w którym Karolina rodziła, że wszystko wiedziałyśmy i wiemy na bieżąco co się dzieje w tej Rzeźni. Słowa Karoliny nie są mistyfikacją, ale błaganiem o pomoc. Piszę to, ponieważ nie można dopuścić, by kogokolwiek jeszcze to spotkało. Myślę, że to temat dla Uwagi, aby nigdy więcej takie upokorzenie nie spotkało już nikogo tylko dlatego, że musi być uzależniony od łaski pielęgniarek w 100%. Co więcej szpital oprócz takiego traktowania niepełnosprawnej kobiety grozi nam prawnikiem za pisanie o tym.
Post Asi Cz.: ''Karolina G. urodziła w piątek. I co? Miało być tak pięknie, prawda? Zajmą się nią, będzie miała naprawdę dobrą opiekę. Trzeba tylko ustalić co potrzeba... No więc, jest tak, że Karolina robi siku raz lub 2 razy na dobę, bo powiedziały, że nie będą jej przekładać z wózka na łóżko. Nie pije, żeby nie chciało jej się siku. Strasznie boli ją pęcherz. Jest 3 dni, a umyły ją RAZ Jest spocona i zakrwawiona. "W nocy wolałam 70 razy, żeby mnie obrócono - ryczałam jak dziecko z bezsilności, byłam już taka zdretwiala, że naprawdę chciałam umrzeć". Mała je z piersi chętnie, a dostawają ją RAZ DZIENNIE, bo nie będą pilnować 5 minut, czy jej nie spadnie. I to jak Karolina wybłaga milion razy o przyniesienie Małej. Położne śmieją się za drzwiami i mówią na nią "cichogłosa", bo nie ma siły wołać. Dziś rano przynieśli śniadanie dla kobiet po porodzie - 3 kromki chleba, a dała Karolinie do buzi pół i powiedziała, że po cesarce nie powinna więcej jeść (cesarka 3 dni temu). Ktoś przyszedł i zapytał dlaczego tylko tyle zjedzone, że pokarmu nie będzie miała. A ona się śmieje "a bo to taki drobny kurczaczek ". Chciała wyjść na własne żądanie, ale Małej jeszcze nie chcą wypuścić. Chciała siedzieć całą noc na wózku, bo boi się powtórki z nocy, ale już teraz wszystko ją boli. A w nocy bez przekręcania, gdy normalnie w domu Karolina potrzebuje z 10 razy się w nocy przekręcać - będzie jeszcze gorzej. Jest głodna i spragniona. Totalnie poniżona. Jej mama była na policji, ale nic nie mogą zrobić. Piszę to wszystko na życzenie Karoliny, bo nie wie co z tym piekłem zrobić. Wiedziałam, że będzie bardzo źle, gdy nie będzie z nią bliskiej osoby, bo przeszłam właśnie coś podobnego. Ale nie myślałam, że kurwa aż tak Jakieś pomysły co w tej sytuacji można zrobić?"
Na szczęście obie - Karolina i jej córeczka - są już w domu. Karolina dochodzi do siebie po okropnych przeżyciach pod opieką bliskich.
Nie wyobrażam sobie jak można być takim człowiekiem jak te Panie, które sprawują tam ''opiekę'' nad pacjentami. Dlaczego panuje taka znieczulica? Te położne, pielęgniarki tak samo są kobietami. Czym się od nas różnią? Sposobem poruszania się? Brak empatii, zero chęci pomocy drugiemu człowiekowi, kobiecie takiej jak one choć to ich cholerny obowiązek i praca! Co się dzieje na tym świecie? To cholernie niesprawiedliwe i wręcz obrzydliwe, że takie osoby nie ponoszą konsekwencji tego co robią bo czują się bezprawne! To dyskryminacja!
Bardzo to mną poruszyło bo wiem co musiała przeżyć tam Karolina. Wiem, jak nie można samemu się przekręcić, leżysz, wołasz i czekasz zastanawiając się jak długo jeszcze, przy tym czując coraz bardziej narastający, okropny ból czy to żebra, biodra, kolana, łokcia, stopy, szyi czy też całego boku w zależności od tego jak leżysz. Wiem, jak nie możesz sama pójść do łazienki i ograniczasz spożywanie płynów. Wiem, jak nie możesz sama włożyć kromki do ust. Wiem, jak nie możesz sama się umyć. Wiem bo sama tego doświadczyłam. Oczywiście nie w tak dramatycznych okolicznościach i tylko przez chwilę ale wiem jak to jest.
Ze mną zawsze podczas pobytów w szpitalu była Mama i nie wyobrażam sobie, abym była tam sama zwłaszcza po wielu historiach dziewczyn o podobnych doświadczeniach jak Karolina. Rozumiem zaistniałą sytuację w związku z epidemią ale BĄDŹMY LUDŹMI! Czy nie można zrobić wyjątku w takiej sytuacji? A nawet jeśli nie można to tak nie powinno być! To karygodne, aby w szpitalu działy się takie rzeczy! Tak samo jak ''normalne'' kobiety my też chcemy się czuć tam bezpiecznie i rządamy należytej opieki medycznej! Z historii tej wynika, że tylko pełnosprawni mogą chorować i rodzić dzieci. Czy ktoś mógłby się zająć tą jawną dyskryminacją?
#andrzejduda #tematdlauwagi #uwagatv
NIE GODZĘ SIĘ NA TO I NIE W TAKIM KRAJU CHCĘ ŻYĆ!
PROSZĘ UDOSTĘPNIJ, SKOMENTUJ, COKOLWIEK ABY DOTARŁO TO DO JAK NAJWIĘKSZEJ LICZBY OSÓB!
NIE BĄDŹ OBOJĘTNY!
Dane szpitala pozostawię na razie ukryte ze względu na toczącą się sprawę.