Codziennie upadam... Codziennie się waham... Codziennie podnoszę... Codziennie dźwigam mój cały mały świat... I dźwigać będę. Bo siła nie tkwi w mięśniach. Lecz w sercu.
Moje mięśnie nie mają tyle siły ile bym chciała ale za to siły, która tkwi gdzieś głęboko we mnie mi nie brakuje. Owszem bywają trudniejsze momenty, ''upadam'' ale na ogół umiem odnaleźć w sobie siłę i ''podnosić się'' przy przeciwnościach. Natomiast moja siła nie bierze się znikąd, nie pojawia się niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Czasem, jak pewnie każdy z nas, potrzebuje doładowania. A więc co mnie napędza? Co sprawia, że wciąż mam siłę żyć i cieszyć się tym życiem? Podróże! To, że choć raz lub dwa razy w roku mogę zwiedzić nowe miejsce na Ziemi lub wrócić do już mi znanego i lubianego. To pozwala mi zyskać nową energię i siłę do walki przez cały kolejny rok z przeciwnościami, które się pojawiają na drodze każdego z nas. Bo mówią, że szczęścia nie można kupić ale bilet na podróż już tak a to właściwie to samo!
Pomimo wielu wątpliwości i wahań ze względu na pandemie w tym roku i tak postanowiłam doładować moje podróżnicze akumulatory i wybrałam się do Grecji a konkretnie na wyspę Rodos. Choć początkowo w planach mieliśmy kąpiele w jeziorach Mazurskich lub w morzu Bałtyckim to ostatecznie wylądowaliśmy na kąpielach w morzu Egejskim i Śródziemnym co było znacznie przyjemniejsze zwłaszcza biorąc pod uwagę tegoroczne ceny i bezpieczeństwo w Polsce a w Grecji. Zaplanowanie wszystkiego jako osoba niepełnosprawna też nie jest do końca takie łatwe bo muszę zwracać uwagę na to o czym normalny człowiek nawet nie pomyśli czyli przede wszystkim schody i windy. Prawie 2 tygodnie spędziłam na szukaniu, dzwonieniu, dopełnianiu formalności. Szczerze mówiąc pod koniec już miałam trochę dość bo zamiast cieszyć się z pięknej pogody po pracy spędzałam czas przed komputerem na poszukiwaniu wolnych miejsc i przeglądaniu ofert biur podróży. Ale jeśli coś jest Twoją pasją to pomimo trudności nie poddajesz się tylko realizujesz plan. Tak też zrobiłam i w końcu znalazłam idealne miejsce! Potem już tylko zrobiłam plan zwiedzania i objazdu wyspy autem, wypełniłam dokumenty przed wylotem i oczywiście rozpoczęłam pakowanie!
Rodos to grecka wyspa, która nazywana jest też wyspą słońca i rzeczywiście słońca tam na pewno nie brakuje. Idealne bezchmurne niebo, krystalicznie czysta i lazurowa woda, piękne widoki, klimatyczne uliczki starego miasta Rodos w którym nie trudno się zgubić , okryte bielą miasteczko Lindos, winnice, malownicze krajobrazy, przepiękne plaże i zatoczki a do tego cudowny hotel i przemiła obsługa! To wszystko składa się na wakacje marzeń! Oczywiście nie obyło się również bez przygód ale może o tym następnym razem.
Czasem każdy z nas potrzebuje takiego oddechu od codzienności. Odpoczynku, spokoju i naładowania akumulatorów na kolejny rok. Choć ja na ogół jestem aktywną osobą bo lubię wychodzić z domu czy to na rehabilitację czy do kina to jednak zupełnie inaczej jest wyjechać gdzieś dalej i na dłużej z domu i nie myśleć o niczym innym, tylko o tym gdzie dzisiaj pójść: na basen czy na plażę, i co zwiedzić. To daje mi mnóstwo nowej siły i energii na życie!
A jeśli Ty nie wiesz skąd wziąć siłę do dalszego życia i na nic nie masz ochoty to po prostu zastanów się co Cię napędza. Co mogłabyś / mógłbyś robić bez końca i bez względu na przeszkody? Co Ci daje radość i szczęście? Dla mnie są to podróże. A dla Ciebie?