
Za długie włosy. Brak makijażu. Odrosty na paznokciach. Bolące mięśnie z braku rehabilitacji.
Tak zaczęła się u mnie kwarantanna z powodu epidemii. Na szczęście wszystko powoli wraca do normy. Wróciłam do rehabilitacji, wychodzę na spacery, spotykam się z najbliższymi znajomymi. Wyłączyłam tv, przestałam śledzić wszystkie wiadomości i statystyki. Jestem spokojniejsza. Kompletnie o tym nie myślę.
Czy się bałam? Oczywiście, jak każdy pewnie w jakimś stopniu. Zrozumiałam jednak, że strach nie pomoże a może jedynie zaszkodzić. Zrozumiałam i doceniłam bardzo coś jeszcze o czym wcześniej w ogóle nie myślałam. Najbardziej w całej tej sytuacji brakowało mi kontaktu z innymi ludźmi. Jasne, nie mieszkam sama ale to zupełnie inaczej, gdy przez długi czas nie masz kontaktu ze znajomymi i z nikim innym poza domownikami. Owszem mam Internet, rozmawiałam ze znajomymi, przyjaciółmi online ale to zupełnie nie jest to samo, gdy spotkasz się z kimś ''na żywo'', wypijesz wspólnie kawę, pojedziesz na zakupy czy wyjdziesz na pizzę lub wspólny spacer. Nic nie zastąpi kontaktu tzw. ''twarzą w twarz''. Zgodzicie się ze mną?
Kiedyś nie myślałam o tym jak o czymś nadzwyczajnym, to było normalne. Tak samo jak wyjście do kosmetyczki, fryzjera, do restauracji, kina czy teatru czy po prostu spotkanie się ze znajomymi lub zwykły spacer.
Teraz doceniam to wszystko dużo bardziej. Doceniam fakt, że mogę wyjść na spacer, spotkać się z kimś i choć nie wszystko jeszcze wróciło do normalności to cieszę się, że już chociaż tyle odzyskałam z powrotem. Nie mniej jednak tęsknię za pozostałymi rzeczami i już nie mogę się doczekać kiedy będę mogła np. zjeść sushi w mojej ulubionej restauracji! A Wy jak bardzo tęsknicie za normalnym życiem? Będziecie teraz bardziej doceniać małe rzeczy? Zmienił Wam się choć trochę punkt widzenia świata?
Bo mi na pewno i coś co od zawsze było naturalne, normalne i zwyczajne w jednej chwili może się diametralnie odmienić dlatego właśnie warto doceniać i cieszyć się nawet z tych małych rzeczy, gdyż to co mamy dzisiaj niekoniecznie musimy mieć też jutro!
PS. Zdjęcie z fantastycznego i długiego spaceru, na którym pobiłam swój rekord wózkiem elektrycznym bo zrobiłam około 7 km! Nawet nie wiecie ile frajdy mam z tego, że mogę sama ''chodzić''!
Pozdrawiam Was Kochani i życzę miłego wieczoru!